Kilka dni temu, 24 października 2024 r. w Kujawsko-Pomorskim Centrum Dziedzictwa w Toruniu odbyła się ciekawa konferencja naukowa poświęcona ruchowi ludowemu w naszym regionie. Konferencji towarzyszy ciekawa wystawa plenerowa, którą warto obejrzeć (jest tam także akcent dotyczący Nawry).
Kujawsko-Pomorskie Centrum Dziedzictwa nie ustaje w popularyzacji i promocji naszego dziedzictwa. Tym razem uwagę historyków z KPCD wzbudził ruch ludowy. Inspiracją dla tych działań było zapewne ustanowienie przez Sejm i Senat RP roku 2024 Rokiem Wincentego Witosa, a to z okazji 150. rocznicy jego urodzin. Cała uchwała Sejmu dostępna tutaj >>
Moje zainteresowanie wzbudził dwa referaty wygłoszone w pierwszym panelu: „Ruch ludowy w Polsce w okresie zaborów i II RP” dr. Mateusza Ratyńskiego z Muzeum Historii Ruchu Ludowego w Polsce oraz „Współczesna pamięć o ruchu ludowym w Polsce” dr. hab. Arkadiusza Indraszczyka z Uniwersytetu w Siedlcach.
Aleksander Świętochowski i inni szlachcice
Referat dr. Ratyńskiego rozpoczął się od przypomnienia początków ruchu ludowego na terenach zaboru rosyjskiego. Jako prekursora i gorącego zwolennika tego ruchu autor referatu wymienia Aleksandra Świętochowskiego, autora m.in. „Historii chłopów polskich w zarysie” (1925-1928), ciekawie przybliżając jego sylwetkę i zasługi. Jedynie jako uzupełnienie – co w referacie zostało niestety pominięte – można wskazać, że Aleksander Świętochowski był szlachcicem i pieczętował się herbem Dołęga. Jako ciekawostkę mogę dodać, że doktor Ratyński w kuluarach przyznał, że bez szlachty ruch ludowy by nie powstał, a przynajmniej nie w Królestwie Polskim. Powiedział również, że Świętochowski nie był jedynym herbownym, zaangażowanym w ruch ludowy. No cóż, małe uzupełnienie a może mieć znaczenie.
Jak pisać o ruchu
Referat dr. Indraszczyka potraktowałem zaś bardziej jako inspirację. Co prawda temat wystąpienia dotyczył ruchu ludowego, niemniej jednak tezy są w pewnym sensie aktualne dla tradycji szlacheckiej.
Autor przygotował ciekawe zostawienie. Otóż wg danych z publicznego Rejestru Szkół i Placówek Oświatowych (stan na 17 października 2024 r.) kojarzące się z ruchem ludowym osoby czy instytucje – Wincenty Witos, Maciej Rataj, Bataliony Chłopskie, Stanisław Mikołajczyk, Bartosz Głowacki – są patronami łącznie 149 placówek. Tymczasem sam tylko Tadeusz Kościuszko patronuje aż 394 szkołom. Autor konstatuje, że pokazuje to jak wiele jeszcze do zrobienia jest w kontekście pamięci o historii ruchu ludowego w Polsce.
Oczywiście jako potomkowie szlachty możemy się cieszyć, że także Andrzej Tadeusz Bonawentura Kościuszko pieczętował się herbem Roch III, jednak mam wrażenie, że to nie pochodzenie a zasługi są powodem takiej popularności tego patrona. I bardzo dobrze. Co więcej, może nawet on bardziej kojarzyć się z działalnością na rzecz chłopów (Uniwersał Połaniecki) niż ze szlacheckim pochodzeniem. Pokazuje o jednak jak wiele jeszcze trzeba zrobić, by również pamięć o tradycji szlacheckiej była promowana. Uwagi autora referatu mogą być pewną inspiracją w tym zakresie.
A gdzie dwór szlachecki?
Jako zakończenie podzielę się refleksją z mojej niedawnej wizyty (2 listopada 2024 r.) w Muzeum Budownictwa Ludowego w Olsztynku. To ładny skansen, w którym jednak zabrakło dworu, który był wszak – obok kościoła – często najważniejszym elementem wsi (a przecież w Prusach szlachty nie brakowało). Czy zatem pomijanie tego szlacheckiego elementu – podobnie jak w referacie o historii ruchu ludowego – nie jest znamienne?
Wpis ozdabiam moimi zdjęciami z Olsztynka. Jest kościół, nie ma dworu.